Ale osoby interesujące się głębiej historią mogą się poczuć lekko zawiedzione. Wiadomo, że w ciągu 3 godzin nie da się opisać całego procesu i trzeba było się skupić na jakiś postaciach (i normalne że był to Goering i Jackson), ale po cholerę wplatać na siłę aspekt miłości, który pasuje do filmu jak kwiat do kożucha?
Rewelacyjna kreacja Goeringa oraz tego wojskowego kaprala psychologa, ale moją ulubioną osobą i tak był radziecki sędzia ;)
8/10