Na ten film, trafiłam zupełnie przypadkowo. Zachęcona przez plakat i opis, postanowiłam poświęcić na jego obejrzenie 86 minut swojego życia. Jest przede wszystkim niebanalny i pełen napięcia, o którym często zapomina się w wielu innych horrorach. Twórcy genialnie wykorzystali pomysł umiejscowienia całej akcji, w znajdującej się pod poziomem domu kostnicy i sąsiadujących z nią pomieszczeń, dając nam poczucie klaustrofobii oraz ciężkości panującej tam atmosfery, wywołanej właśnie wąskimi korytarzami, a także ich częściowym zaciemnieniem. Dzięki naszej "Jane Doe", miało się nieustające poczucie lęku, kiedy to jej martwa twarz znajdowała się w kadrze. Przecież gdyby wykonała jakikolwiek gest, automatycznie spowodowałaby u nas nagły skok ciśnienia. Ogromnym plusem, jest brak zbędnych scen i jumpscarów. W drugiej połowie filmu, mamy możliwość czerpania oddechu z kilku spokojnych scen, wplecionych między walkę głównych bohaterów ze śmiercią, której wysłannikiem jest właśnie Jane.